Sporty wodne to coraz popularniejszy sposób spędzania wolnego czasu. Uprawiają je osoby w każdym wieku, ale szczególnie młode. Zarówno bowiem surfing, jak i windsurfing wymagają dużej sprawności fizycznej.
Pierwsze wzmianki o pływaniu na na deskach pochodzą z pamiętnika kapitana Jamesa Cooka. Kiedy w 1778 roku dotarł do nowo odkrytego archipelagu, któremu nadał nazwę Wysp Sandwich, w prawdziwe zdumienie wprawili go tubylcy poruszający się po falach na kilkumetrowych, ciosanych z drewna deskach. Archipelag odkryty przez kapitana Cooka to dzisiejsze Hawaje. A dziwny sport, który obserwował jako pierwszy Europejczyk, to he e’nalu, czyli surfing.
Na początku XX wieku słynny pisarz Jack London zafascynował się pływaniem na desce, o którym w 1907 roku pisał, że to „królewski sport dla naturalnych królów Ziemi”. Pierwszą współczesną deskę stworzył Tomas Blake. Był on osobą, która dobrze radziła sobie z ówczesną deską, zdawał sobie jednak sprawę, że sprzęt, jakiego używano uniemożliwiał surfowanie mniej sprawnym osobą. Deski były ciężkie, mało zwrotne. Na wzór desek używanych przed wiekami przez Haitańczyków, stworzył pierwszą nowoczesną deskę, lekką i wygodną. Sekretem było wydrążenie deski, które znacznie ograniczyło jej ciężar. Największym mankamentem surfingu było to, że do jego uprawiania niezbędne były duże fale. Stąd też dyscyplinę można było uprawiać tylko w niektórych miejscach świata.
W 1965 roku dwóch przyjaciół i zarazem zapalonych surferów – Hoyle Schweitzer i Jim Drake wpadli na pomysł, by połączyć surfing i żeglarstwo. Drake, który był inżynierem aeronautyki, wpadł na pomysł zamocowania na desce masztu na specjalnym przegubie. W ten sposób powstała pierwsza deska windsurfingowa.