Dzieje zakonu krzyżackiego od momentu jego założenia, przez historię podboju Prus do pierwszej połowy XIV wieku opisał niemiecki kronikarz, zakonnik krzyżacki Piotr z Dusburga (łac. Peter de Dusburg, niem. Petrus von Dusburg), który żył na przełomie XIII i XIV wieku.
Autor wiele miejsca poświęcił mieszkańcom podbijanych ziem - Prusom. Kronikę Piotra z Dusburga odnalazł, opracował i wydał drukiem Christoph Hartknoch w 1679 w Lipsku.
Strony tytułowe „Kronika Prus” Piotra z Dusburga, w edycji Christophera Hartknocha. Petri De Dusburg, Ordinis Teutonici Sacerdotis, Chronicon Prussiae: in quo Ordinis Teutonici Origo, Nec Non Res ab eiusdem... Jenae 1679, Johannis Nisi, w: oai:dlibra.bibliotekaelblaska.pl:43473.
Kronika dostarcza bardzo ciekawych opisów z podbicie ziem jaćwieskich (w źródłach krzyżackich występuje pod nazwą Sudowii) w latach 1274-1283. Opanowanie tych ziem było dla Krzyżaków najtrudniejszym zadaniem. W kilku miejscach swojego dzieła Dusburg stwierdza, że Sudowowie wyróżniają się od innych Prusów znaczeniem i wielkością siły zbrojnej. Znaczenie Sudowów musiało być szczególne, skoro w kilku miejscach wymienia ich kronikarz jako równorzędnych Litwinom i Prusom, np.: "hoc tempore Pruthenorum, Sudowitarum et Lethowinorum exercitus vallidus intravit terram Sambiensem". Zauważyć warto, że w ustępie tym Sudowowie podani zostali nie tylko jako równorzędni Prusom i Litwinom, ale także jako lud odrębny od Prusów.
Jaćwież (Sudowia) obejmowała włości Sentane (Świętajny), Kymen (Kymenowia, Kymenow, Pokima), Zlina, Krasima (Cresmen), Dernen (Dziarny) i Meruniska (Mieruniszki). Kolejne wyprawy, organizowane w latach 1277-1283 przez marszałka krajowego Zakonu, Konrada von Thierberga, doprowadziły do całkowitego spustoszenia tego terytorium i wyniszczenia miejscowej ludności. Mieszkańcy tych ziem nie byli w stanie przeciwstawić się skutecznie naporowi rycerstwa krzyżackiego, dobrze uzbrojonego i zaprawionego w sztuce wojennej. Po stronie zakonu byli często najlepsi rycerze, a niektórzy z nich wcześniej brali udział w wyprawach krzyżowych.
Zakon najechał najpierw włości Kymenów, a potem Mieruniszki. Konrad von Thierberg powracał z obfitym łupem przez jezioro Niegocin pod Lecem (Giżyckiem). Choć Jaćwingowie zaraz wyruszyli za nim w pościg, to jednak dalszą wyprawę uniemożliwiły im nagły wiatr i odwilż, które następnej nocy skruszyły lód na jeziorze i zatarły ślady, co przeszkodziło im w pogoni. W ramach odwetu powstańcy ruszyli do Natangii.
W 1278 r. Konrad von Thierberg z 1500 ludźmi wtargnął na ziemię Kymen. Wielu zabił, uprowadził ponad 1000 jeńców i wielkie zdobycze. Następnego dnia jaćwieski pościg liczący 3000 ludzi dogonił powracających Krzyżaków o trzy mile przed Winse Wald (w pobliżu Wężewa). W straszliwej bitwie 6 kawalerów mieczowych zginęło ale Jaćwingowie zostali pokonani. Krzyżacy zmusili Jaćwingów do ucieczki.
W 1280 r. wyruszyła krzyżacka ofensywa na ziemie Krasima i Zlina. W 1281 r. w oblężeniu grodu Skomanda nad jez. Skomętno zginęło 150 obrońców.
Ostatnia wyprawę zorganizowali Krzyżacy w 1283 roku na tereny włości Kirsnowia i Krasime. W jednej z potyczek, jakie prowadzili Krzyżacy z obrońcami włości Krasime, pod dowództwem Skudro (Skadro), poległ Friedrich von Holle jako ostatni rycerz zakonny w walce z pruskimi poganami. Mieszkańcy zrozumieli jednak, że nie są w stanie oprzeć się przewadze militarnej zakonu krzyżackiego. Włości Meruniska zostały zniszczone. Zabito ośmiuset “panów cieszącym się dużym mirem”, a sześciuset “ludzi obojga płci” wzięto do niewoli, pozostałych mieszkańców wybito, a cały obszar zniszczono ogniem i ograbiono. W tej sytuacji “dziki” Skudro spustoszył własną ziemię (Krasime) i udał się z częścią ocalałej ludności na sąsiednią Litwę.
Najbardziej zagorzały przeciwnik Krzyżaków, Skomand (Skumand), który również został pobity i wypędzony z ojczyzny, wrócił po latach, dał się ochrzcić i przeszedł na służbę Krzyżaków, za co został nagrodzony licznymi nadaniami ziemi na terenie Prus.
Podobnie miała wyglądać sprawa z Kantegerdem - przywódcę włości Kymen, który po utracie własnego grodziska ratował się ucieczką na Litwę. Po kilku latach powrócił jednak wraz z 1500 ludźmi i poddał się Zakonowi, za co został obdarzony szczególnymi łaskami i przywilejami jako wierny poddany. Kantegirde otrzymał w 1285 r. wspólnie z syna¬mi i bratem pole Powunden w Sambii wraz z przyległościami. Inni przywódcy - Jedut i Skurdo także poddali się Zakonowi i przyjęli chrzest.
Kierunki przesiedleń ludności jaćwieskiej nakreślił Stanisław Zajączkowski w opublikowanej w 1935 r„ niewielkiej książeczce:
tych zaś, którzy się poddali, przesiedlali Krzyżacy w głąb Prus, osadzając ich w komturii kiszporskiej, dalej w okolicach Pruskiego Holądu (Preussisch Holland) i Pruskiej Iławy (Preussisch Eylau), a przede wszystkim na półwyspie sambijskim, głównie na północno-zachodnim jego cyplu, który potem długo nosił nazwę Sudowskiego Zakątka (Sudauische Winkel).
Grunau twierdził, że w jego czasach istniało na Sambii, w rejonie miejscowości Heiligenkreutz (Kreutz), czyli Święty Krzyż oraz koło Labiawy siedem czy osiem wsi jaćwieskich.
Heiligenkreutz w drugiej połowie XVI w. była obok Bersnicken, Bischopnikien, Gros Hubenicken, Klein Hubenicken, Ilnicken, Nattnicken i Wangniken jedną z miejscowości leżących w Kammerammt Sudauen, czyli komornictwie sudowskim.
Okolice Heiligenkreutz na mapie z XVI wieku. Hennenberger K., Caspar Hennenberger's grosse Landtafel von Preussen in 9 Blättern Kaspar Hennenberger. - Von Neuem in d. Größe d. Orig. hrsg. durch d. Königliche Physikalisch-Ökonomische Gesellschaft zu Königsberg i. Pr., 1. Ausg. vom Jahre 1576. Königsberg i. Pr. Koch, 1863.
Parafia Kreutz, której wizytację przeprowadzono 2 maja 1569 r. była zamieszkała przez Prusów - das dorfist Preusch, hat 24 Huben. Podano tu też imiona kilku mieszkańców z przydomkami mogącymi wskazywać na pochodzenie od jaćwieskich przodków. W należącej do tej diecezji miejscowości Gros Hubenicken mieszkał Melchior Sudau, w parafii Fischhausen, czyli Rybaki - niejaki Greger Sudau, zaś w miejscowości Quanditen - Piotr Sudov.
Pastor Johannes Poliander napisał w 1535 r., że Sudini (mieszkańcy Sudowii) mieszkają na wybrzeżu Sambii (Samlandküste Sudini), że ten odcinek ziemi o długości od sześciu do siedmiu mil nosi nazwę Sudauia. W sumie istnieją 32 wioski, których mieszkańcy łowią bursztyn od dawnych czasów i nazywają go w swoim własnym języku „gentaras”, w przeciwieństwie do mieszkańców Sambii, którzy nazywają bursztyn „glesis / glisum”. Od niego dowiadujemy się również, że Sudowianie żyli w odosobnieniu, nie żenili się z sąsiednim ludem Sambów, nie utrzymywali z innymi kontaktów, uparcie trzymali się swoich zwyczajów, nosili kolczyki i obrączki na palcach z pierścieniami z brązu. Ponadto przepasywali się srebrnymi pasami. Towarów nie sprowadzali z zewnątrz a wykonali samodzielnie przez rzemieślników. Inny autor – Johannes Aurifaber w z 1551 r. pisał, że Sudowianie mieszkają w 20 wsiach w siedmiu miejscach przy brzegu, w tym w Palwininkai (Palmnicken). Autor opisuje, że poszukiwali bursztynu w wodzie, całkowicie nago. Christoph Hartknoch donosił w 1684 r., że miejsca zamieszkane przez Sudowian wciąż są nazywane „der sudauische Winkel” (sudawski kąt).
Według legendy pierwszy krzyż chrześcijański na Sambii został wzniesiony w Heiligenkreutz w starym pruskim miejscu kultu. Miało to symbolizować zwycięstwo chrześcijaństwa nad poganami. W tym celu zbudowano kaplicę, po raz pierwszy wspomnianą w dokumencie z 24 grudnia 1353 r., która miała służyć najbliższym mieszkańcom jako miejsce kultu. Po przedłużeniu nawy zbudowano kościół, który spłonął w 1767 r. Na jego miejscu w 1786 r. odbudowano nowy kościół, który przetrwał do II wojny światowej. Po wojnie został przez Rosjan zamieniony na obiekt sportowy, który z powodu braku opieki został zaniedbany i popadł w ruinę. Obiekt pod koniec lat 60. padła ofiarą bezmyślnego podpalenia i został zamieniony w ruinę. Do dzisiaj pozostało tylko kilka resztek muru. Obok kościoła była plebania.
Kościół w Heiligenkreutz. https://de.wikipedia.org/wiki/Kirche_Heiligenkreutz_(Ostpreußen)
Stłumienie drugiego powstania pruskiego w 1283 roku było końcem podboju ziem pruskich. Od tego czasu obszar państwowy zakonu krzyżackiego sięgał dalej na wschód niż wyznaczała go granica ustalona mełneńskim traktacie pokojowym w 1422 roku, która przetrwała w zasadzie do zakończenia II wojny światowej.
Przez długie lata były to tereny bezludne i dzikie aż do początku XVI wieku. Nic więc dziwnego, że w Piotr z Dusburga, napisał:
Et sic terra Sudoviae usque in praesentam diem remanet desolata
(I tak oto ziemia jaćwieska do dziś pozostaje bezludna).
Obszar Sudowii na mapie Grigata z podziałem na włości, obejmujący dzisiejsze powiaty: ełcki, olecki i gołdapski. Grigat Ch., Die Geschichte des Kreises Treuburg. Czygan, 1938.
Niżej wybrane fragmenty z dzieła Piotra z Dusburga opisujące wydarzenia, które miały miejsce na obszarze współczesnych powiatów: ełckiego, oleckiego i gołdapskiego. Wybrane z książki: Piotr z Dusburga Kronika Ziemi Pruskiej. Przetłumaczył Sławomir Wyszomirski. Wstępem i komentarzem historycznym opatrzył Jarosław Wenta. Toruń 2004.
193. O WOJNIE Z SUDOWAMI I O OSTATNIEJ WOJNIE W ZIEMI PRUSKIEJ
Gdy z pomocą Pana Jezusa Chrystusa podbito wszystkie plemiona ziemi pruskiej, pozostało jeszcze jedno i ostatnie, a mianowicie plemię Sudowów, silniejsze od innych. Bracia śmiało na nich natarli, ponieważ zaufali nie ludzkiemu męstwu ani wielkiej liczbie wojowników, lecz wsparciu Bożej pomocy. Sądzili, że zgodnie z nakazem Pana na ofiarę należy składać “ ie tylko głowę i inne części ciała zwierzęcia, ale także “jego ogon“. Zatem bracia, aby swoją ofiarę "złożyć do końca", wszczęli wojnę przeciwko ziemi Sudowów w następujący sposób.
194. O SPUSTOSZENIU OKRĘGU KIMENOW W ZIEMI SUDOWÓW (według Sembrzyckiego w 1277 r., a według Henniga w 1275)
Brat i mistrz Konrad z Thierbergu oraz wielu braci razem z tysiącem pięciuset jeźdźcami wtargnęli do ziemi Sudowów i spustoszyli okręg, który nazywa się Kimenow. Oprócz tego, iż wielu zabili, to jeszcze z prawie niezliczonym łupem różnych przedmiotom uprowadzili ze sobą tysiąc ludzi, których wzięli i do niewoli. Następnego dnia, kiedy wojsko braci wracało i weszło do lasu, który nazywa się Winse, Sudowowie z trzema tysiącami doborowych mężów ruszyli za nimi w pościg. Bracia razem ze swoimi ludźmi śmiało ich zaatakowali, wielu nieprzyjaciół zabili i śmiertelnie ranili, a resztę ścigali dopóki wrogowie nie weszli na swoją ziemię. W tej bitwie w wojsku braci zginęło sześciu mężów a reszta wyszła cało.
197. O ZNISZCZENIU OKRĘGU SUDOWÓW MERUNISKA
Brat i mistrz Konrad, który zamsze dbał o wytępienie niewiernych, zebrał wielkie i silne mojsko składające się z jeźdźców i piechoty, najechał z jazdą okręg Sudowii zwany Meruniska (na północ od Olecka), resztę wojska pozostawił u wejścia prowadzącego do tej ziemi, i zabił osiemnastu panów cieszących się dużym mirem w tym okręgu. Z pozostałej części narodu zabił i wziął do niewoli sześciuset ludzi obojga płci, a wspomniany okręg zniszczył ogniem i ograbił.
198. O RYCERZACH ROZBÓJNIKACH I O ICH SPOSOBIE WOJOWANIA
Zadziwiających i niezwykłych czynów dokonali chrześcijańscy rycerze rozbójnicy (struter), a mianowicie Marcin z Golina, Konrad zwany Duwel i pewien rycerz zwany Stowemel, Kudare z Sudowii i Nakam z Pogezanii oraz wielu innych; czynów tych nikt nie potrafi w pełni przedstawić. Tenże Marcin razem z czterema Niemcami i jedenastoma Prusami zdobył w ziemi Sudowów pewną wioskę, a jej mieszkańców wyłapał i pozabijał. I gdy w drodze powrotnej z daleka dotarł do takiego miejsca, w którym bez obawy zasiadł przy stole razem z towarzyszami i spożywał posiłek, nagle wypadli na niego wrogowie i zabili czterech jego towarzyszy, którzy byli Niemcami. Reszta uciekła pozostawiając na miejscu całą broń i żywność, jaką miała. Z tego powodu Sudowów „ogarnęła wielka radość”. Natomiast Marcin wściekły krążył po lesie tak długo, dopóki nie zwołał swoich pozostałych przy życiu druhów. A ponieważ stracili całą broń, sam potajemnie, kiedy wrogowie spali, kolejno ukradł im tarcze, miecze i włócznie. Kiedy już je zdobył, kryjąc się wyruszył razem ze swoimi ludźmi i wszystkich wrogów pozabijał w ich posłaniach oprócz jednego, któremu Marcin zabiegł drogę, jaką tamten chciał uciekać, i zabił go. W len sposób powrócił z pierwszym łupem, do którego dodał broń i inne rzeczy odebrane wspomnianym poganom.
Struterie - lekka pruska konnica była używana do podjazdów. Krzyżacy nazywali ją struterie, uczestników jej struter, co odpowiada polskim opryszkom, z łacińskiego łotrzykami. Dorabiali się oni znaczenia i uznania; kilku stało się podobno praojcami kwitnących do dziś dnia rodzin. Był to najmniej rycerski, raczej zbójecki sposób wojowania, tak nie żołnierski, że chętnie go zlecono tym czeredom, których uczestnicy jedną tylko wyznawali zasadę, brać, co się dało. Lecz kto taką sforę puszcza, ten chyba wie, jakie stąd być mogą skutki.
W opisywanych czasach Wielkim Mistrzem Zakonu był Burkhard von Schwanden (1245-1310). Burkhard von Schwanden został wielkim mistrzem w 1282 r. Siedziba zakonu Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie była w Palestynie. Wielki Mistrz był także zajęty organizowaniem pomocy dla posiadłości zakonu na Bliskim Wschodzie. Ch., Alt- und Neues Preussen : oder Preussischer Historien zwey Theile, in derer erstem von desz Landes vorjähriger Gelegenheit und Nahmen..., Leipzig ; Franckfurt am Mayn 1684.
199. O TYM SAMYM
Tenże Marcin i kilku innych znowu weszli do pewnej wioski w ziemi Sudowów, i o zmroku, kiedy niektórzy brali kąpiel, inni byli przy wieczerzy, a pozostali przy różnorakich obowiązkach, zaatakowali ich i wszystkich zabili. Zaś Marcin zabił dziesięciu mężczyzn w kąpieli. W ten sposób uprowadził ze sobą konie, bydło i inne zdobycze razem z kobietami i dziećmi.
200. O UCIECZCE SUDOWÓW
W tym samym czasie Sudowowie chcieli zemścić się za to wszystko, o czym była mowa wyżej, z niewielkim wojskiem wkroczyli do ziemi Natangów, spustoszyli jej pewną niedużą część i wycofali się. W ślad za nimi ruszyli pospiesznie bracia razem ze swoimi zbrojnymi i bardzo wielu z nich zabili i śmiertelnie ranili. Pozostali z piętnem hańby uciekli.
202. O SPUSTOSZENIU OKRĘGU POKIMA W ZIEMI SUDOWÓW
W tym czasie z rozkazu mistrza brat Konrad z Thierbergu Młodszy, marszałek ziemi pruskiej, zebrał całą potęgę swojego wojska i najechał okręg zwany Pokima leżący w ziemi Sudowów. Ogniem i grabieżą dokonał tam wielkich zniszczeń, wielu ludzi pochwycił i zabił. W drodze powrotnej, pod wieczór, przeszedł ze swoim wojskiem po lodzie jezioro, które nazywa się Niegocin. Kiedy zaś nastał świt, lód puścił, i w ten sposób nie pozostał żaden ślad po przejściu wojska.
205. O ATAKU NA ZIEMIĘ SUDOWÓW, O JEJ ZNIEWOLENIU I O ŚMIERCI WIELU SUDOWÓW
W tym czasie, w którym wspomniane wojsko niewiernych przebywało w ziemi sambijskiej, brat Ulryk Bawarczyk, komtur Tapiawy wraz z dwunastoma braćmi i dwustu pięćdziesięcioma jeźdźcami wkroczył do Sudowii. I prócz tego, że wyrządził jej wiele szkód ogniem i grabieżą, to jeszcze pojmał stu pięćdziesięciu ludzi i zabił ich, a żony szlachetnie urodzonych, ich synów i córki oraz służbę wziął do niewoli, tak iż Sudowowie więcej stracili u siebie niż zyskali w Sambii.
Prusowie. Hartknoch Ch., Alt- und Neues Preussen : oder Preussischer Historien zwey Theile, in derer erstem von desz Landes vorjähriger Gelegenheit und Nahmen..., Leipzig ; Franckfurt am Mayn 1684.
206. O WALCE BRATA ULRYKA Z SUDOWAMI
Tenże brat Ulryk był dzielny pod każdym względem. Śmiał bowiem porywać się na ryzykowne zadania, jakich tchórz bałby się podjąć. Wyrządził wiele niezliczonych szkód Sudowom. Wielokrotnie, kiedy wszczynał wojnę z Sudowami, mistrz powstrzymywał go i pouczał, aby na przyszłość bez jego wyraźnej zgody nie atakował ich, obawiał się bowiem, by z tej wojny nie wynikło dla nich jakieś znaczne zagrożenie. A kiedy zapytano go, dlaczego ich tak bardzo nienawidzi, odpowiedział: „Nie dbam o to, jak postępuję, obym tylko otrzymał od nich pięć ran, tak jak za mnie otrzymał je Chrystus”. I tak się tez stało, gdyż w końcu Sudowowie zadali mu w bitwie pięć ran i zabili.
207. O NAWRÓCENIU PEWNEGO SUDOWA I O CUDOWNYM ZDARZENIU
W tym czasie pewien szlachetnie urodzony mąż z Sudowii zwany Russigenem przybył do komtura Bałgi z całą swoją rodziną i służbą, i gdy chciał wziąć udział w nabożeństwie, zabroniono mu. Kiedy poznał przyczynę tego zakazu, ochrzcił się z całą swoją rodziną i zaraz po otrzymaniu chrztu zachorował i legł w łożu. Wtedy posłał po pewnego brata i kapłana z Bałgi, który go chrzcił, i poprosił go pokornie, aby pouczył go w sprawach wiary w Chrystusa.
Kapłan ten z pełną gorliwością prośbę spełnił, a kiedy zaczął rozglądać się dookoła, zauważył stojący w pobliżu jego stóp krzyż sporządzony z drewna, który Sudow kazał sobie wykonać. Wtedy zdziwiło kapłana to, że człowiek ten już w tym samym dniu, w którym został ochrzczony, poczuł tak wielką miłość do wiary w Chrystusa, począł zatem wypytywać, czy przed przyjęciem wiary spełnił jakiś dobry uczynek.
Odpowiedział, że zabił wielu chrześcijan, a o żadnych dobrych uczynkach niczego nie wie, oprócz jednego: kiedy z wielkim wojskiem najechał Polskę, pewien Sudow zrabował obraz Najświętszej Marii Dziewicy z Dzieciątkiem przy piersi; i gdy w drodze powrotnej Sudowowie zaczęli rzucać do wspomnianego obrazu swoimi włóczniami, bolejąc nad tym wyrwał go im siłą i oddał pewnemu chrześcijaninowi mówiąc mu: „Weź obraz swojego Boga i zanieś go w to miejsce, gdzie będą mu oddawać należną cześć”. Po tym wydarzeniu objawiła mu się we śnie Najświętsza Dziewica cudnej urody w przepięknej szacie i rzekła: „Ta przysługa, którą mi i mojemu wizerunkowi wyświadczyłeś, będzie ci policzona w królestwie mojego Syna". Gdy Sudow opowiedział to kapłanowi, wkrótce potem, jeszcze tego samego dnia, zasnął szczęśliwie w Panu.
Wojownik pruski wielką pałką i mniejszymi pałkami zatkniętymi za pasem. Pałki służyły do rzucania, często były zakończone gałką z ołowiu. Od wczesnej młodości chłopcy ćwiczyli walkę pałkami. Ch., Alt- und Neues Preussen : oder Preussischer Historien zwey Theile, in derer erstem von desz Landes vorjähriger Gelegenheit und Nahmen..., Leipzig; Franckfurt am Mayn 1684.
209. O ZNISZCZENIU OKRĘGU SUDOWÓW ZWANEGO KRASIMA
Na niemieckiej niemieckiej mapie topograficznej w lat trzydziestych XX wieku pagórek nad jeziorem Skomętno podpisany jako: Ehem. Skomand Burg (dawny zamek Skomanda). Z dopiskiem V.D. (Vorgeschichte Denkmal - czyli pomnik prehistorii). Topographische Karte 1:25000 (Messtischblätter). Reichsamt für Landesaufnahme. Königliche Preussische Landesaufnahme.
Brat i mistrz Mangold, aby po pewnym czasie wojna, którą z Sudowami śmiało rozpoczęli jego poprzednicy, nie wygasła, ale by "z dnia na dzień" posuwała się do przodu, zebrał całe swoje wojsko i w dniu Oczyszczenia Najświętszej Panny Marii wkroczył do okręgu Sudowii zwanego Krasima (okolice jeziora Skomętno), i spustoszył go ogniem i zrabował. "W popiół również obrócił" siedzibę sławnego i mającego władzę męża Skumanda, przywódcy wspomnianego okręgu, a następnie pochwycił i zabił stu pięćdziesięciu ludzi, po czym z bardzo wielkim łupem wycofał się. Jego wojsko, gdy chciało wkroczyć do wspomnianego okręgu, zabłądziło i w czasie tej włóczęgi, do której doszło dzięki opatrzności Bożej, a Bóg "nie ma w zwyczaju czynić niczego bez powodu", uległo ono rozproszeniu.
I w taki sposób weszło ono do tego okręgu, zajęło go i zniszczyło. W tej wojnie zginął brat Ulryk Bawarczyk, komtur Tapiawy, oraz czterej inni mężowie, natomiast brat Ludwik z Liebenzell (komtur Ragnet 1294-1300) dostał się do niewoli.
210.O PIERWSZYM POJMANIU DO NIEWOLI BRATA LUDWIKA Z LIEBENZELL (1280 r.)
Brat Ludwik z Liebenzell, mąż szlachetny i z rzemiosłem wojennym obeznany od lat młodości, dokonał w swoim życiu wielu zadziwiających czynów, które poniżej przedstawię. Kiedy dostał się do niewoli, przedstawiono go Skumandowi, który bardzo go polubił, gdyż podobnie jak tamten wyróżniał się śmiałością. Wtedy zdarzyło się, że kiedy jeszcze był jeńcem, wziął go Skumand ze sobą do pewnej miejscowości, gdzie zebrali się znaczniejsi mężowie z ziemi Sudowów, ażeby sobie popić. W czasie tej pijatyki pewien znaczny i szlachetnie urodzony mąż obelgami i docinkami doprowadził brata Ludwika do gniewu. Dlatego rzekł do Skumanda:
Czy przyprowadziłeś mnie tutaj, aby on dręczył moje serce obraźliwymi zniewagami?
Odpowiedział mu Skumand:
Przykro mi z powodu twojego wzburzenia, ale jeśli masz odwagę, pomścij wyrządzoną ci krzywdę, zezwalam ci na to.
Gdy brat Ludwik to usłyszał, nabrał odwagi i zabił swojego przeciwnika mieczem. Później pewien sługa Skumanda wypuścił brata Ludwika z niewoli, a wówczas ten powrócił do braci.
211. O NAWRÓCENIU SKUMANDA, PRZYWÓDCY SUDOWÓW (1281 r.)
Tenże Skumand był mężem bogatym i mającym władzę w okręgu Sudowii zwanym Krasima. I kiedy nie mógł powstrzymać ciągłych ataków braci, opuścił swoją ziemię razem z całą służbą i przyjaciółmi i udał się na Ruś. Tam przez jakiś czas mieszkał, zmęczony wygnaniem powrócił "do swojej rodzinnej ziemi". Kiedy dowiedzieli się o tym bracia, znowu wypowiedzieli mu wojnę i napadali na niego tyle razy, że w końcu razem z całą swoją rodziną i służbą oddał się w jarzmo wiary i braci.
Kapłan pruski z kozą. Hartknoch Ch., Alt- und Neues Preussen : oder Preussischer Historien zwey Theile, in derer erstem von desz Landes vorjähriger Gelegenheit und Nahmen..., Leipzig ; Franckfurt am Mayn 1684.
212. O SPUSTOSZENIU OKRĘGU SUDOWII ZWANEGO SILIA I O DRUGIM POJMANIU DO NIEWOLI BRATA LUDWIKA (1281 r.)
W tym czasie, w jakim brat Mangold został wezwany na kapitułę i znajdował się w drodze, brat Konrad z Thierbergu, marszałek, razem z wieloma braćmi i z bardzo wielkim wojskiem najechał okręg Sudowii zwany Silia (w okolicach jeziora Rajgrodzkiego). Wojsko to było tak liczne, że zajmowało długość wielu mil. Kiedy wszystkie budynki we wspomnianym okręgu “obrócili w zgliszcza" oraz zabili pewnego szlachetnie urodzonego męża zwanego Wądole, tamtejszego dowódcę, i wielu innych, zabrali ze sobą ogromny łup. W szeregach wojska był także brat Ludwik z Liebenzell, którego, kiedy otrzymał wiele ciężkich ran, pozostawiono półżywego na śniegu. Znaleźli go potem Sudowowie i przewiesili przez konia w ten Sposób, że głowa i ramiona zwisały mu z jednej strony, a nogi z drugiej. I wieźli go tak nieodpowiednio, że krew, która zakrzepła już na ciele, nadal sączyła się z ran aż prawie cała wyciekła, i w ten oto sposób, jak sam o tym z przekonaniem zapewniał, został uzdrowiony. Tego brata, kiedy powtórnie trafił do niewoli, przedstawiono pewnemu szlachetnie urodzonemu mężowi zwanemu Kantegerda i powierzono jego opiece.
Wyprawa z zamku Brandenburg w 1283 r. Lucas M., D., Hof-Gerichts-Raths zu Königsberg unter dem Marggrafen Albrecht, Preussische Chronik. Hennig E., In der Hartungschen Hofbuchdrukkerei. Königsberg 1812.
218. O ŚMIERCI BRATA FRYDERYKA HOLLE I TRZYDZIESTU MĘŻÓW (1283 r.)
Lick fl. (Rzeka Ełk), Scomand See (Jezioro Skomętno), Kresowin (Krasima), Raigrod (Rajgród), Gyodiski (Grodzisko), Merimken (Mieruniszki), Iara fl. (Jarka) na mapie Casp. Henenbergera „Prvssia Vetvs”. Petri De Dusburg, Ordinis Teutonici Sacerdotis, Chronicon Prussiae: in quo Ordinis Teutonici Origo, Nec Non Res ab eiusdem... Jenae 1679, Johannis Nisi, w: oai:dlibra.bibliotekaelblaska.pl:43473.
W tym samym roku brat Fryderyk zwany Holle, brat rodzony brata Markwarda z Roblingen, ze stoma jeźdźcami z zamku Brandenburg ruszył przeciw Sudowii, i w okręgu Kirsnowia zdobył wielkie łupy. Kiedy znajdował się w drodze powrotnej wrogowie, którzy go ścigali, zabili go wraz z trzydziestoma mężami. Sądzę, że nie należy przemilczeć tego, iż tenże brat Fryderyk, zanim zginął, zadał pewnemu mężom i biegłemu w posługiwaniu się bronią, który wyszedł mu naprzeciw w czasie bitwy, tak silne uderzenie mieczem w ramię i tak mocno go uderzył, że ten nie mając siły się utrzymać przewrócił się razem z koniem na ziemię; i chociaż został tak silnie uderzony, to jednak od tego uderzenia nie odniósł na ciele żadnej rany ani też nigdzie nie było widać jej śladu. Sudowowie, którzy uczestniczyli w tej bitwie i to widzieli, publicznie o tym zaświadczyli, kiedy już nawrócili się na wiarę w Chrystusa.
219. O NAWRÓCENIU PEWNEGO MĘŻA SZLACHETNEGO RODU ORAZ TYSIĄCA PIĘCIUSET SUDOWÓW I O WYLUDNIENIU ICH ZIEMI (1281 r.)
Nieskończenie wiele wojen toczono z Sudowami, które dla zwięzłości dzieła tutaj pominę. Zatem gdy Jedetus, pewien mąż szlachetnego rodu i obyczajów, możny i bogaty przywódca Sudowów z Kimenow, nie mógł już dłużej powstrzymywać częstych i gwałtownych atakom braci, z całą swoją rodziną i służbą oraz z tysiącem pięciuset ludzi obojga płci przybył do braci i ochrzcił się. Ale Skardo (Skudro), przywódca drugiej części Sudowii wzgardził wyznaniem wiary i ze swoimi ludźmi udał się na Litwę. I z tego powodu ziemia Sudowii do dnia dzisiejszego pozostaje wyludniona.
Ziemia Kimenau. Grigat Ch., Die Geschichte des Kreises Treuburg. Czygan, 1938.
217. O ZDOBYCIU ZAMKU KIMENOW I O NAWRÓCENIU TYSIĄCA SZEŚCIUSET SUDOWÓW (1283 r.)
W tym samym czasie tenże brat i mistrz Konrad, troszcząc się o wypełnienie powierzonego mu obowiązku, spędził wiele bezsennych nocy zastanawiając się, w jaki sposób nieprzyjaciół wiary, Sudowów, “sprowadzić na drogę prawdy" dlatego, aby tego dokonać, zebrał niezliczoną ilość braci i innych wojowników. A kiedy znajdował się w drodze do Sudowii, wyszedł mu naprzeciw brat Ludwik z Liebenzell prowadząc ze sobą Kantegerdę, który go więził jako jeńca, oraz tysiąc sześciuset ludzi z Sudowii obojga płci, których, kiedy trafił do niewoli, nawrócił na wiarę chrześcijańską. Na ten widok mistrz doznał radości, a następnie polecił im udać się do ziemi sambijskiej. Po tym wydarzeniu, następnego dnia, mistrz razem ze swoim wojskiem wtargnął do okręgu Sudowii zwanego Kimenow i zamek, który tak samo się nazywał, tak zawzięcie począł atakować, że załoga zamku poddała go na tych warunkach, że opuści go zachowując mienie i życie, oraz że obieca przyjąć wiarę chrześcijańską. Dlatego przydzielono jej przewodnika i polecono bezzwłocznie udać się do Sambii. Nazajutrz zaś spustoszono wspomniany okręg Kimenow. A kiedy bracia ze swoim wojskiem ruszyli w drogę powrotną, dowiedzieli się, że wspomniana załoga zamku Kimenow zabiła swojego przewodnika i inną drogą udała się na Litwę. Natomiast brat Ludwik razem ze swoim orszakiem podążył do ziemi sambijskiej, gdzie wszystkich wodą święconą ochrzczono.
223.O ZNISZCZENIU ZAMKU GRODNO (1284 r.)
W roku Pańskim 1284 ten sam mistrz wciąż niesyty walk z niewiernymi zebrał wielkie wojsko i wraz ze Skumandem, który służył mu za przewodnika, podszedł w porze lata pod zamek Grodno. I kiedy przeszedł przez Niemen, ustawił łuczników w odpowiednich miejscach i przyłożył drabiny do murów. A wówczas rozgorzała pomiędzy nimi tak zażarta walka, że tchórz nie miałby odwagi jej się przyglądać. Gdy jedni odważnie atakowali, oblężeni dzielnie stawiali opór. Z każdej ze stron padło bardzo wielu rannych. W końcu bracia, jak podobało się Bogu, wtargnęli siłą do środka, wielu ludzi zabili i wzięli do niewoli, a sam zamek zniszczyli ogniem. Następnie tysiąc ośmiuset mężów wkroczyło do okręgu, w którym znajdował się wspomniany zamek, spustoszyło go wszędzie ogniem, ograbiło, uprowadziło oraz wymordowało wielu ludzi i wycofało się z bardzo wielkim łupem. W tym okręgu zabito pewnego Barta, który uciekł z Pogezanii, zaś w czasie ostatniego odstępstwa od wiary wziął do niewoli komturów Dzierzgonia i Elbląga wraz z ich służbą. Kiedy już go zabito, jego ciało zaatakował jego własny pies i straszliwie je pokąsał, otworzył jego lewy bok i serce, które było pełne zdrady i fałszu, wywlókł z ciała i pożarł je w obecności wielu chrześcijan.
224.O ŚMIERCI SKUMANDA
Spójrz, jak cudowne nawrócenie i przemiana nastąpiła "dzięki prawicy Najwyższego": ten sam Skumand, który bez umiaru prześladował przedtem Kościół Boży, od niedawna jest obrońcą wiary, sławnym wodzem ludu chrześcijańskiego. Gdy zbliżała się śmierć, zapytał go brat Konrad, kapłan z Bałgi, w jaki sposób zasłużył sobie u Pana na tak wielką łaskę, że znalazł się w służbie wiary Chrystusa. Ten odpowiedział: „Przed moim nawróceniem nigdy nie uczyniłem niczego dobrego oprócz tego, że kiedy niewierni zrabowali w Polsce obraz Najświętszej Dziewicy Marii z Dzieciątkiem i przecięli go na pół, ja podniosłem go z ziemi i oczyściłem moim ubraniem i zaniosłem w godne miejsce". Po tych słowach szczęśliwie zasnął w Panu”.
Piotr z Dusburga Kronika Ziemi Pruskiej. Przetłumaczył Sławomir Wyszomirski. Wstępem i komentarzem historycznym opatrzył Jarosław Wenta. Toruń 2004.
Według legendy synowie Skumanda (Skomanda) - Richals, Gedetes, Galms, pochowali go pod kamieniem przy kościele w dzisiejszych Kandytach, a wokół grobu zasadzono cztery lipy.
Wraz z pustoszeniem Jaćwieży zanikły stare osady jaćwieskie. Pozostałe po nich resztki domów stopniowo ginęły i wkrótce trudno było je zauważyć. Po ich mieszkańcach pozostały rozsypujące się grodziska i kości na cmentarzyskach.
Widok na Ełk. Hartknoch Ch., Alt- und Neues Preussen : oder Preussischer Historien zwey Theile, in derer erstem von desz Landes vorjähriger Gelegenheit und Nahmen..., In Verlegung Martin Hallervorden / Buchhändlern in Königsberg. Druckts Johann Andreae, Leipzig, Franckfurt am Mayn 1684.
Od 1284 roku nadal trwały nieustanne boje nad Niemnem i na Żmudzi, charakteryzujące się wielkimi rejzami krzyżackimi na ziemie litewskie, zakładaniem zamków i ich obroną przed kontratakami Litwinów oraz niszczycielskimi również odwetowymi wyprawami tych ostatnich na tereny krzyżackie. Kolejni władcy litewscy: Trojden, Butiwid i Witenes, dla zabezpieczenia flanków, wchodzili w przyjazne stosunki z niektórymi książętami polskimi, głównie mazowieckimi, a zwłaszcza z Bolesławem II mazowieckim, również skłóconym z Krzyżakami z powodu pogranicznej Wizny.
Po 100 latach od, opisywanych wydarzen w 1398 r. na skraju Wielkiej Puszczy (Grosse Wildnis) na wyspie na jeziorze Ełckim rozpoczęto budowę zamku i osady. Po raz pierwszy nazwa rzeki „Łyk” pojawia się w 1247 w kronice halicko-wołyńskiej. W 1390 zapisano dwie nazwy tego samego miejsca – Lick i Lyck, a w 1398 – Licke. Polską wersję nazwy rzeki – Łek – wymienia Jan Długosz. Krzyżacy nadali osadzie nazwę w brzmieniu niemieckim: Licke, Lik, Licce, Lueck, Lyck. Nazwę osada wzięła od rzeki, nad którą ją założono. Nazwa mogła pochodzić z języku Jaćwingów, miała oznaczać białą lilię wodną "Lek", roślinę wodną „Luk” lub białą wodę. Natomiast w języku niemieckim "Elch" oznaczało łosia. Wysuwano też hipotezę, że nazwa wywodzi się od polskiego słowa „Łęg” – nadbrzeżna łąka. Według profesora Jan Miodka niewykluczone jest również praindoeuropejskie pochodzenie nazwy Ełk, bo dostrzegamy tam tę cząstkę „el”, o znaczeniu: ciekły, wilgotny, mokry. Nazwy odrzeczne są niezwykle archaiczne, bardzo stare, liczące sobie kilka tysięcy lat.
Podziały terytorialne państwa krzyżackiego na pocz. XV W. Wg M. Biskupa i M. Pollakówny. 1 - granice państwa Zakonu Krzyżackiego z 1454 r., 2 — granice okręgów, 3 - stolice komturstw i latyfundiów biskupich, 4 - stolice większych wójtostw krzyżackich i kluczy biskupich, 5 — zamki krzyżackie i biskupie, nie będące stolicami okręgów, 6 — Inne miejscowości. Dzieje Warmii i Mazur w zarysie. Tom1. Od pradziejów do 1870 roku. PWN. Warszawa 1981.
Literatura:
- Białuński G., Studia z dziejów plemion pruskich i jaćwieskich, Olsztyn 1999.
- Biskup M., Labuda G., Dzieje zakonu krzyżackiego w Prusach. Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1988.
- Demby R., Olecko Czasy, ludzie, zdarzenia. Urząd Miejski w Olecku. 2000.
- Dzieje Olecka 1560-2010, red. S. Achremczyk, Olecko 2010
- Dzieje Warmii i Mazur w zarysie. Tom1. Od pradziejów do 1870 roku. PWN. Warszawa 1981.
- Grigat Ch., Die Geschichte des Kreises Treuburg. Czygan, 1938.
- Hartknoch Ch., Alt- und Neues Preussen : oder Preussischer Historien zwey Theile, in derer erstem von desz Landes vorjähriger Gelegenheit und Nahmen..., Leipzig ; Franckfurt am Mayn 1684.
- Kamiński A. Jaćwież. Terytorium, ludność, stosunki gospodarcze i społeczne. Łódź 1953.
- Lucas M., D., Hof-Gerichts-Raths zu Königsberg unter dem Marggrafen Albrecht, Preussische Chronik.
- Hennig E., In der Hartungschen Hofbuchdrukkerei. Königsberg 1812.
- Okulicz-Kozaryn Ł., Dzieje Prusów, Wrocław 2000.
- Petri De Dusburg, Ordinis Teutonici Sacerdotis, Chronicon Prussiae : in quo Ordinis Teutonici Origo, Nec Non Res ab eiusdem... Jenae 1679, Johannis Nisi, w: oai:dlibra.bibliotekaelblaska.pl:43473
- Piotr z Dusburga Kronika Ziemi Pruskiej. Przetłumaczył Sławomir Wyszomirski. Wstępem i komentarzem historycznym opatrzył Jarosław Wenta. Toruń 2004.
- Wenta J., Kronika Piotra z Dusburga a dzieje Zakonu Krzyżackiego zawarte w Kronice oliwskiej. W: Studia Źródłoznawcze. Tom. 25. S. 121. Państwowe Wydawnictwo Naukowe. Warszawa. Poznań 1980.
- Zajączkowski S., Podbój Prus i ich kolonizacja przez Krzyżaków, Skład Gł. Kasa im. Mianowskiego - Instytut Popierania Nauki, Toruń, Warszawa 1935.
2022 Józef Kunicki