Dybowo - grodzisko Jaćwingów.
Lokalizacja
Dybowo - grodzisko Jaćwingów. Nie opodal Gryz, na wąskim przesmyku między jeziorami Dybowskim a Długim, wznosi się góra wysokości 167 m zwana Grodziskiem. Lud nazywał ją niegdyś Zamczyskiem i pod tą nazwą ( w formie Zamzisko) znana była w literaturze niemieckiej XIX i XX wieku. Kacper Hennenberger w roku 1576 odnotował jej nazwę w formie „Grodischki” i dodał, iż było to „piękne, stare wzgórze zamkowe nad Jeziorem Grodziskim („Grodiszke”)”, to jest Dybowskim. Według Guisego, który na początku XIX wieku inwentaryzował ślady dawnych umocnień obronnych, był to „gród w lesie między Jurkami a Rogojnami, dwie mile na zachód od Olecka”, noszący nazwę „Grodzisko”.
Nie opodal Gryz, na wąskim przesmyku między jeziorami Dybowskim a Długim, wznosi się góra wysokości 167 m zwana Grodziskiem. Lud nazywał ją niegdyś Zamczyskiem i pod tą nazwą ( w formie Zamzisko) znana była w literaturze niemieckiej XIX i XX wieku. Kacper Hennenberger w roku 1576 odnotował jej nazwę w formie „Grodischki” i dodał, iż było to „piękne, stare wzgórze zamkowe nad Jeziorem Grodziskim („Grodiszke”)”, to jest Dybowskim. Według Guisego, który na początku XIX wieku inwentaryzował ślady dawnych umocnień obronnych, był to „gród w lesie między Jurkami a Rogojnami, dwie mile na zachód od Olecka”, noszący nazwę „Grodzisko”. Na dawnym majdanie w czasach historycznych istniało zagłębienie pełniące rolę zbiornika na wodę, tzw. „cysterny”. Od wschodu czytelne są relikty bramy wjazdowej. Dostęp do grodziska broniony był dodatkowo przez wał podłużny odcinający przesmyk między jeziorami. O zaklętej królewnie Zamczysko leży w powiecie oleckim między Grodziskiem a Długiem jeziorem. Tam zamieszkiwał jakiści rycerz, nazwisko nieznane, można go nazwać Bolko. I miał ten tako piekno córe. I potem od jego rycerzy zakochał się jeden w nio, i to na razie było tajemnico tych młodych. Później, jak się ojciec ich dowiedział, nie chciał tego tam dopuścić i wzioł tego tamuj rycerza i wypędził go, a ten później ze zemsty udał się do jakejsi czarownicy, no i dał jo zakląć, tak że zamek i to wszystko się zapadło i wszystko zgineło. I ta zaklęta panna co cwartek po wjeczerzy się pokazywała, nie kazdemu, ale niejdeni jo widzieli; chtóry i jaki jo tlo wjidział. I prosziła zawsze, zeby jo ktoś przez jeziorko na plecach przeniós, a kazdy bojał się. A potem jeden jednak chłopak taki się odważył i wzioł jo na plecy i sed kawałek. A tedy za nim zaczeło lecieć i żnije i smoki i rózne drapiezne zwirzęta i go scypali, i drapali z tyłu, zawse tak za nim. A ón ni niał się obejrzeć, ani nic. A ón ze strachu obejrzał się. A ona spadła we wode, w jezioro, i do dziś dzień tak co pora roku się pokaze na jeziorze, jeździ wodo i płace. Aleć ja jej jesce nigdy nie widziała.
- Pobierz artykuł w formie pliku Pdf
- Drukuj treść tego artykułu
- Powrót do poprzedniej strony
- Kontakt na stronie Kontakt